poniedziałek, 7 czerwca 2010

opowiadania gwarowe

Aby przedstawić opowiadania muszę wspomnieć o ludziach którzy byli dla mnie inspiracją do zapisywania ich godek i bojek osadzonych w klimacie fantazji ale chętnie opisujących zdarzenia
realne,np.husyci na śląsku,tatarzy,funkcjonujące w przekazie ustnym postacie (utopki ,szczigi ,ciarachy itp).Najwięcej berów i bojek zostawił mi mój dziadek Piotr Lach zmarły w 1951 roku.
Ciężka praca,był przecież rolnikiem,nie pozbawiła go fantazji i radości życia.Nie zapomnę tych
chwil kiedy po ciężkiej pracy siadał wieczorem przy piecu,zapalał fajkę filipusem wystruganym przez
zemnie i zaczynał opowiadania.A jak jeszcze babcia(starka)polała po szklance kiszki albo maślanki
szczęście było pełne.Muszę wspomnieć jeszcze o jednym.Wszystkie godki i bojki dzieją się w scenerii
dawnego Rybnika.Bajkowe miasto w widłach dwóch rzek Rudy i Nacyny licznych stawów rybnych młynów
wodnych i pierścienia lasów.To genius loci tego miejsca powodował,że nawet ludzie prości ale wrażliwi byli zauroczeni pięknem Rybnika i okolicy.Drugim dobrym duchem który od młodości wpajał mi miłość do tej ziemi oraz przekazywał mi mnustwo opowiadań historycznych była moja matka Maria Ptaszyńska z domu Lach.Nieprzebrane źródło pieśni i pieśniczek.Jaka szkoda,że w tych czasach nie było magnetofonów(mnie nie było stać na takowy).Wyrosły w tym klimacie nie mogłem pozostać obojętny
na piękno tej ziemi i tej mowy(godki).Dlatego na miarę swoich sił i talentu próbuję ocalić od zapom-
nienia historię tej ziemi i język.

GEPEL - kierat

Starziku Pietrku powiedźcie isto czy bydymy młócić?Tela żyta co w tym roku toch jeszcze nie widzioł.Mieliście kejś wiynksze zbiory?
-Zbiory były mniyjsze ale ziorynka były pełniejsze,bardziyj pachniały.Mamulka jak piykli chlyb
w piekaroku to narobiyli tela zapachu,że aż pod stowym Ruda kicholym szarpało.A chlyb to smakowoł tak ani czekolada.
-Starziku połosprowiejcie jak eście z utopkym błoznowali.
-Utopek jak to utopek różnie bywało.Utopek to je dioboł myńszego kalibru i nie je taki napastliwy
jak insze diobły,onego ciongnie do błoznowanio i gupot.
Teroz ni mom czasu na godka cza zwiyść reż spod Rudy,jutro z doliny a na sobota zostanie jyno kympka.Zrobiymy tak,że po robocie se siednymy i pogodomy jak to kejsik bywało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz